Mołdawia obok Wysp Owczych jest jedną z najsłabszych drużyn w grupie E eliminacji ME. Jeśli dodamy do tego fakt, że w sześciu wcześniejszych potyczkach, pięć z nich wygrali Polacy, ekipie Santosa w Kiszyniowie nie miało prawa wydarzyć się nic złego. Piłka nożna na nieszczęście Polaków po raz kolejny pokazała swoją nieprzewidywalność…
Pierwsza połowa: Polska w defensywie
Po wygranych nad Albanią i Niemcami Polacy udali się do Kiszyniowa w roli zdecydowanego faworyta. Nikt nie brał innego scenariusza pod uwagę niż zwycięstwo. Nakreślony plan Polacy konsekwentnie realizowali w pierwszej połowie meczu. Biało-czerwoni szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie w pełni kontrolując przebieg pojedynku.
Druga połowa: Mołdawia zaskakuje
Jednak to, co wydarzyło się w drugich 45 minutach jest trudne do wytłumaczenia. Nasi reprezentanci zatracili pewność siebie, oddali inicjatywę i dali się zdominować przeciwnikowi. Gospodarze zdecydowanie przyspieszyli rozgrywanie swoich akcji, niejednokrotnie decydując się na grę na jeden kontakt, czym kompletnie zaskoczyli biało-czerwonych. W efekcie zamiast łatwych trzech punktów Polacy wrócili z Mołdawii na tarczy komplikując swoją sytuacje w tabeli już na samym starcie eliminacji Euro 2024.
Kluczowe momenty meczu
Kluczowymi momentami meczu w Kiszyniowie były te zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy meczu. Mołdawianie przegrywając 0:2 po pierwszych 45 minutach od razu rzucili się do odrabiania strat. Grali kombinacyjnie, decydowali się na nieszablonowe zagrania. Spowodowało to dezorientacje w szeregach Polaków, którzy prowadząc dwoma bramkami poczuli się zbyt pewnie. Wykorzystali to gospodarze, którzy pod koniec meczu wyprowadzili dwa decydujące o ich zwycięstwie ciosy.
Kto zawodził, a kto stanął na wysokości zadania?
Po pierwszej połowie meczu w Kiszyniowie nie można mieć pretensji do żadnego z naszych reprezentantów. Każdy z nich grał na swoim wysokim poziomie. Efektem tego było szybkie dwubramkowe prowadzenie. Po przerwie najwięcej uwag za niekorzystny rezultat można mieć do formacji obronnej – Kiwiora, Bereszyńskiego oraz do Zielińskiego, który stracił piłkę przy pierwszej bramce dla Mołdawian.
Reakcje po meczu: Co mówią zawodnicy i trenerzy?
Nastroje w kadrze, zwłaszcza po blamażu w Kiszyniowie, nie były najlepsze. Zawodnicy niechętnie udzielali wywiadów. Jedynym, który zabrał głos po meczu z Mołdawią był Jan Bednarek. Obrońca Aston Villi przeprosił kibiców i obiecał walkę o komplet punktów w kolejnych pojedynkach.
Co dalej dla Polski w eliminacjach Euro 2024?
Przed reprezentacją Polski jeszcze pięć meczów do końca eliminacji Euro 2024. 7 września z Wyspami Owczymi u siebie, 10 z Albanią na wyjeździe, 12 października z Wyspami Owczymi na wyjeździe, 15 października z Mołdawią u siebie i na zakończenie eliminacji dla Polski, 17 listopada, z Czechami w Warszawie.