To było najbardziej zaskakujące nazwisko na liście zawodników powołanych przez selekcjonera Jerzego Brzęczka na zgrupowanie reprezentacji Polski przed rozpoczynającymi II edycję Ligi Narodów wyjazdowymi meczami z Holandią oraz Bośnią i Hercegowiną.
Jakub Moder z pierwszym w karierze powołaniem do seniorskiej reprezentacji Polski. Pomocnik Lecha Poznań znalazł się na krótkiej liście zawodników z ekstraklasy zaproszonych przez selekcjonera Jerzego Brzęczka na wyjazdowe mecze z Holandią oraz Bośnią i Hercegowiną w ramach Ligi Narodów. Prócz 21-letniego pomocnika, z naszej ligi tego zaszczytu dostąpili jeszcze tylko: jego klubowy kolega Kamil Jóźwiak, Paweł Bochniewicz z Górnika Zabrze, a także legioniści Michał Karbownik i Artur Jędrzejczyk.
W Opolu nie było łatwo
Powołanie Modera to zaskoczenie, ale na pewno nie sensacja; bardziej docenienie błyskawicznego postępu, który dokonał, wyrastając na wyróżniającą się postać Lecha Poznań, lecz także całej ekstraklasy. Postępu błyskawicznego, bo jeszcze w ubiegłym roku nic na taki scenariusz nie wskazywało. Był zawodnikiem pierwszoligowej Odry Opole. Trafił tam pod skrzydła byłego trenera Lecha, Mariusza Rumaka. Gdy sfinalizowano jego wypożyczenie z Poznania, niektórzy pracownicy Odry nie mogli się nadziwić, oglądając w czerwcu 2018 roku jego debiut w sparingu z Puszczą Niepołomice. Był już wtedy po pierwszym występie w ekstraklasie. Wyróżniał się warunkami fizycznymi, ale przede wszystkim – walorami piłkarskimi, zmysłem do gry, dobrym uderzeniem z obu nóg. Pobyt w pierwszej lidze nie układał się jednak po jego myśli, z czasem było tylko trudniej. Trener Rumak szukał dla niego odpowiedniej pozycji. Grał nie tylko w środkowym sektorze, na „ósemce” czy „dziesiątce”, ale nawet pełnił kilkukrotnie rolę napastnika.
Nie pojechał na mundial
Wypożyczenie do Odry miało mu pozwolić na regularne występy wyżej niż na poziomie trzeciej ligi (w niej grały rezerwy Lecha), ale też zachować miejsce w reprezentacji Polski U-20 na mistrzostwa świata, organizowane przez nasz kraj. Odra miała wtedy na wypożyczeniu dwóch kadrowiczów: prócz Modera, jeszcze środkowego obrońcę Serafina Szotę z Zagłębia Lubin. Do Opola regularnie spływały powołania dla tej dwójki, ale na sam turniej selekcjoner Jacek Magiera ostatecznie zabrał tylko Szotę. Gdy ten w klubie otrzymał brawa, gratulacje i życzenia powodzenia na mundialu, Moderowi miały prawo zaszklić się oczy… Ale nie złamało go to.
Kibice stoją murem
Minął rok z okładem; Szota gra dziś w walczącym o utrzymanie w pierwszej lidze Stomilu Olsztyn, a jego kolega robi karierę. W poprzednim sezonie wywalczył mocną pozycję w Lechu. Murem stoją za nim kibice, którzy wystosowywali nawet apele, by trener Dariusz Żuraw wystawiał w środku pola Modera, a nie Chorwata Karlo Muhara. Całą piłkarska Polska już wie, jak 21-latek potrafi świetnie uderzyć z dystansu, jak wykonać rzut wolny. Powołanie do kadry było tylko kwestią czasu – podobnie jak debiut w niej, na który okazja nadarzy się już w Amsterdamie. Kolejny naturalny krok to zagraniczny transfer. Pracownicy Odry śmiali się, że Moder kiedyś „pójdzie” za 6 milionów euro. Chyba się pomylili, bo cena będzie wyższa.